Czyli do garów!
Impreza "zmiany kodu" za dwa dni.. i nawet pomysł na tort już jest. Będzie marchewkowy z kremem z serka mescarpone na jogurcie i do tego wiśnie! Can't wait!
czwartek, 18 czerwca 2015
wtorek, 16 czerwca 2015
Znowu szparagi :)
Jak przystało na prawdziwych pasta maniaków przyrządzamy makaron na 1000 różnych sposobów byle tylko znalazł się na stole, a potem u nas w brzuchu. Tym razem połączyliśmy to co ulubione.
Makaron Bavette z pieczonymi szparagami
Zacznijmy od samego makaronu bo to sprawa bardzo istotna. Do tego dania wybrałam bavette.
Makaron Bavette z pieczonymi szparagami
Zacznijmy od samego makaronu bo to sprawa bardzo istotna. Do tego dania wybrałam bavette.
Bavette narodziło się w Genui i ma kształt spłaszczonego spaghetti. To długi, typowo liguryjski makaron; podczas gdy nazwa najsłynniejszego makaronu - Spaghetti - pochodzi z Neapolu, Genueńczycy mogą szczycić się właśnie makaronem Bavette. Zazwyczaj podawane z tradycyjnym Pesto alla Genovese, świetnie pasuje do wszelkich sosów na bazie warzyw i ryb.
Biorąc pod uwagę fakt, że do makaronu dodamy tylko szparagi, czosnek, papryczkę chilli i oliwę, ten makaron naprawdę pasuje idealnie. Do dzieła!
Potrzebne składniki
- Pęczek zielonych szparagów (wybierajmy pęczki z "chudszymi" łodyżkami)
- 3 ząbki czosnku
- 1 czerwona papryczka chilli (średniej ostrości, żeby nie przytłumiła całego dania)
- Oliwa z oliwek
- Natka pietruszki do dekoracji
- Starty ser u nas grana padano, ale może być też dobrej jakości cheddar (lub opcja "bez" wegańska:)
sobota, 13 czerwca 2015
Kotleciki z kalafiora, kandyzowana karotka i młode ziemniaczki
Sezonowo czyli kalafior w roli głównej.
Lubimy go w każdej postaci, często robimy curry z kalafiora, gotujemy go na parze, dodajemy do zup... tym razem postanowiłam wypróbować go w postaci kotlecików, nie zawiodłam się :) nadal jest pycha! W zestawieniu z młodą marchewką i ziemniakami powstał naprawdę fajny, lekki obiad.
Kotleciki z Kalafiora
Lubimy go w każdej postaci, często robimy curry z kalafiora, gotujemy go na parze, dodajemy do zup... tym razem postanowiłam wypróbować go w postaci kotlecików, nie zawiodłam się :) nadal jest pycha! W zestawieniu z młodą marchewką i ziemniakami powstał naprawdę fajny, lekki obiad.
Kotleciki z Kalafiora
- jeden średniej wielkości młody kalafior
- jedno jajko od radosnych i zdrowych kur (weganie mogą zamienić je na 2 łyżki oliwy z oliwek lub olej rzepakowo - lniany)
- 1 młoda cebula i świeża papryczka chilli
- 3 lub 4 łyżki kaszy manny
- 3 łyżki bułki tartej
- sól, pieprz
- kombinacja dowolnych przypraw do smaku, u nas 2 łyżeczki garam masali (cynamon fajnie komponuje się z kalafiorem)
Sposób przyrządzenia
- w dużym garnku wstawiam wodę do gotowania (2,5 litra)
- w tym czasie "rozbrajam" kalafiora, myję go i dzielę na spore różyczki
- gdy woda wrze solę ją 2 łyżeczkami soli morskiej i wrzucam różyczki
- gotuję 4 - 5 minut, tak by kalafior był al dente
- w tym czasie podsmażam pokroją w kostkę młodą cebulkę i papryczkę chilli
- następnie wyciągam kalafiora i przekładam do miski
- rozdrabniam kalafiora tłuczkiem do ziemniaków, nie na gładką masę, pozostawiam niektóre części różyczek
- dodaję podsmażoną cebulkę z chilli, wbijam jedno jajko, kaszę mannę, bułkę tartą i dodaję przyprawy do smaku
- z powstałej masy formuję kotleciki średniej wielkości, na patelni rozgrzewam olej rzepakowy
- smażę kotleciki 3-4 minuty z każdej strony
- gotowe
Letnie dodatki, czyli karotka w miodzie i chilli :)
Sposób przyrządzenia
- młodą karotkę myję, osuszam, kroję na połowę i wrzucam do brytwanki
- skrapiam oliwą z oliwek, dodaję dwie łyżki płynnego miodu (teraz używam akacjowego - jest delikatny i łagodny w smaku), posypuję łyżeczką chilli w proszku (marchewka jest słodka, dlatego lubię przebić ten smak odrobiną ostrości), posypuję zmieloną kolendrą, odrobinę, nawiązując przyprawą do użytej wcześniej do kotlecików garam masali
- solę i wstawiam do rozgrzanego piekarnika (200 stopni) na około 10 minut
- upieczona marchew powinna być nadal lekko twarda
Kotleciki podaję razem z marchewką i ugotowanymi młodymi ziemniaczkami.
Jeśli ktoś lubi sosy do kotlecików, to do tej wersji pasuje idealnie miętowy, zrobiony na jogurcie greckim. Przygotowanie jest super proste, wystarczy zblendować świeżą miętę z jogurtem grecki i dodać odrobinę soli. Taki sos odświeża i nadaje daniu jeszcze bardziej orientalną nutę :)
Buon appetito!
środa, 10 czerwca 2015
Pasta jajeczna inaczej!
Poranki. Chciałabym by wtedy czas stawał w miejscu i pozwalał delektować się świeżo zaparzoną kawą i pysznym jedzeniem. My nie lubimy na słodko, czyli opcja płatki, owsianka z jogurtem i owocami odpada. Dlatego też trzeba mieć plan, by szybko zaserwować coś smacznego i zdrowego. Poranki są u nas "na wariackich papierach" BTW kto pamięta ten serial? Tu znowu odzywa się moja zmiana kodu, damn ...do dzieła.
Przepis inaczej.
Wstaję i od razu swoje kroki kieruję do kuchni. Wyciągam z szafki garnuszek, z lodówki dwa jajka od zadowolonych i zdrowych kur. Myję je i wstawiam by ugotowały się "na twardo". Podczas gotowania mam czas na ogarnięcie siebie. Ci bardziej zdyscyplinowani i świadomi swoich śniadaniowych chęci i smaczków mogą wstawić jajka dnia poprzedniego. Wracam do kuchni, zalewam garnuszek z jajkami zimną wodą i zabieram się za "szarpanie" rzymskiej sałaty. Na niej układam pokrojone pomidory malinowe, całość polewam oliwą i kremem balsamico. Obok ląduje szczypior, który latem smakuje najlepiej. Jajka obieram, rozgniatam w miseczce widelcem i ...tutaj następuje zmiana bo nie dodaję do nich żadnego majonezu lub jogurtu, który moim zdaniem zabija smak jajek, dodaję natomiast dwie łyżki oleju rzepakowo-lnianego o niepowtarzalnym smaku MASŁA (słowo honoru tak smakuje, a jest zdrowy i przepyszny !!! ). Pieczywa więc nie trzeba już niczym smarować. Solę, pieprzę do smaku i nakładam pastę na pieczywo żytnie.
Mniam... do tego kawa i świat mógłby przestać istnieć... przynajmniej na to 10 minut :)
wtorek, 9 czerwca 2015
Pierwsze weki - czereśnie prosto z drzewa. Mniam!
Wizyta u rodziny na wsi często kończy się tańcem z misą wokół drzewek owocowych.
Czerwiec, żar lejący się z nieba i czereśnie prosto z drzewa.
Na koniec powrót do domu z całą torbą tych przepysznych dobroci.
Prosty przepis na szybkie czereśniowe weki - czyli własny kompot
Czerwiec, żar lejący się z nieba i czereśnie prosto z drzewa.
Na koniec powrót do domu z całą torbą tych przepysznych dobroci.
Prosty przepis na szybkie czereśniowe weki - czyli własny kompot
- Czereśnie (ilość wedle uznania i posiadanych słoików:))
- Cukier - najlepiej brązowy
- Woda mineralna niegazowana
Działamy:
- Czereśnie dokładnie myjemy, odrywamy wszystkie gałązki
- Słoiki i zakrętki parzymy gorącą wodą i osuszamy
- Do każdego słoika nakładamy czereśnie - aż do samej góry
- Wsypujemy dwie łyżki cukru (może być mniej, wtedy będą jeszcze zdrowsze)
- Zalewamy wodą mineralną i mocno zakręcamy
- Tak przygotowane słoiki wstawiamy do góry dnem do piekarnika
- Nastawiamy temperaturę 90 stopni i czekamy 40 - 50 minut
- Po tym czasie wyłączamy piekarnik i zostawiamy słoiki do ostygnięcia
Gotowe!
W upalne dni wystarczy odkręcić słoik, wlać całą zawartość do dzbanka, zalać zimną wodą mineralną i rozkoszować się własnym kompotem owocowym. Najlepiej smakuje z miętą i cytryną.
A zimą możemy przenieść się w czasie do upalnych dni i lata. Love!
Prosty przepis na najlepszego przyjaciela
Jak tego dokonać? Wystarczy uratować bidę, wziąć ją ze schroniska lub prosto z ulicy.
Dać dom i ciepełko. A w zamian otrzymasz falę, zalewającej Cię od stóp po sam czubek głowy, miłości i wierności.
Psią łapę kiedy jest smutno i kocie mruczenie gdy zasnąć nie można.
To jest miłość.
Dać dom i ciepełko. A w zamian otrzymasz falę, zalewającej Cię od stóp po sam czubek głowy, miłości i wierności.
Psią łapę kiedy jest smutno i kocie mruczenie gdy zasnąć nie można.
To jest miłość.
Bunia & Buka
Buba
Buka
poniedziałek, 8 czerwca 2015
Szparagi czyli sezon w pełni
Na naszym ryneczku zrobiło się już mocno sezonowo. Pląsamy dumnie między alejkami, wąchając, wypatrując tych najświeższych i ciesząc oczy wspaniałymi kolorami.
Na pierwszy ogień idą, tak długo wyczekiwane, szparagi.
Kochamy szparagi bo:
Na pierwszy ogień idą, tak długo wyczekiwane, szparagi.
Kochamy szparagi bo:
- są źródłem kwasu foliowego (hamuje np. procesy starzenia się)
- są bogate w witaminy C i E oraz Beta karoten (dbają o nasze włosy, skórę i paznokcie)
- zawierają asparginę (dba ona o nasze nerki i nawodnienie organizmu)
- są skarbnicą wapnia, fosforu i potasu (dla zdrowia naszych kości i zębów)
Pieczone szparagi z gniecionymi młodymi ziemniakami
- Pęczek zielonych szparagów
- 8 młodych ziemniaków
- 3 pomidory malinowe
- 4 ząbki czosnku
- Kilka czarnych oliwek
- 2 łyżeczki małych kaparów
- Świeży koperek do posypania
- Oliwa z oliwek
Sposób przyrządzenia
- Wstawiamy młode ziemniaczki - najlepiej w łupinach (czas gotowania około 20 minut)
- Włączamy piekarnik i rozgrzewamy go do 120 stopni
- Szparagi myjemy i osuszamy. Układamy na blaszce do pieczenia, skraplamy oliwą z oliwek i wyciskamy na nie dwa ząbki czosnku (czosnek tylko w wersji "Made in Poland"). Solimy i pieprzymy, a całość rozsmarowujemy na szparagach.
- Tak natarte szparagi wstawiamy do już rozgrzanego piekarnika (na max. 15 minut)
- Ugotowane ziemniaki rozgniatamy (używam do tego łyżki). Gnieciemy tak by były widoczne kawałki. Dodajemy wyciśnięte przez praskę dwa ząbki czosnku, pokrojone w plasterki czarne oliwki (u nas było 12 oliwek), dwie łyżeczki kaparów, skrojone na kawałki pomidory, solimy, pieprzymy i skrapiamy wszystko oliwą z oliwek. Mieszamy i posypujemy koperkiem.
Gotowe - Buon appetito!
Subskrybuj:
Posty (Atom)