środa, 27 maja 2015

Zmieniam kod

Stało się. Dokładnie 21 czerwca, czyli w noc Kupały (dla niewtajemniczonych początek lata) zmieniam kod na ten z trójką z przodu. Niby nic wielkiego, ale jednak! 

Bo teraz ja, która ma lat prawie trzydzieści i męża u boku oraz małe domowe zoo (same znajdy, pies imieniem Buka i dwie szylkretki o zacnych imionach Bajka i Buba) ma dosyć wszystkiego co związane jest ze stanem obecnym, schematami i już utartymi szlakami. 

I'm willing to change my world.

Zaczynam gotować by w tym wszystkim nie zwariować!
Jedzenie nie tylko łagodzi obyczaje, ale jest też wytchnieniem, tym momentem gdy świat przestaje istnieć i liczy się tylko smak, aromat i Ci wszyscy, którzy razem ze mną zasiądą przy stole. Pewnie kiedyś padną pytania czy jestem mistrzem noża i profesjonalistką w każdym calu... otóż nie, gotuję na tzw. "czuja", bez jednego przepisu często porzucając praktycznie wszystkie wskazówki. Gotuję z miłości do ludzi <3


PS. Jak widać jednak nie jestem w stanie pogodzić się ze zmianą kodu. Przede mną impreza na 18 osób w naszym domu. Gary chyba pod sufitami latać będą.